To nie
będzie dzień w kolorze pomarańczy. Ta przykra myśl, będąca parafrazą słów,
wypowiadanych przez Amelię, acz w innym kontekście, nie wiedzieć czemu pojawiła
się w mojej głowie rano. Umościła się tam wygodnie i opierała się wszelkim
próbom wyrzucenia, czyniąc najrozmaitsze gesty wobec mojej osoby. Z natury
jestem optymistką, dałam sobie wpoić, że każdemu przydarza się tyle samo
szczęść, co pechowych przygód. Różnica leży jedynie w interpretacji. Otóż tzw.
szczęściarze myślą, że zastane przezeń zmiany mogą oznaczać tylko coś lepszego.
Również lubię tak myśleć, toteż przyjęta przez moją głowę koncepcja na resztę
dnia bardzo mi nie odpowiadała.
Kłody
runęły pod moje nogi lawiną w postaci rozmaitych patogenów. Ich natura mało
mnie interesowała, dość, że skutecznie nadszarpnęły moje samopoczucie –
skończyłam w łóżku, z gorączką, antybiotykiem i obietnicą utrzymania tego stanu
rzeczy przez co najmniej kilka dni. Choruję stosunkowo rzadko, uzależniona
jestem od ruchu i robienia czegokolwiek, nic więc dziwnego, że perspektywa bezruchu
strzelała we mnie fajerwerkiem. W poczuciu zdrowotnej bezradności wstawałam raz
po raz z tego łoża boleści, podejmując się wielorakich działań. Mało to miało
wspólnego z krzątaniną, przypominałam raczej melancholika, niemniej jednak –
jakkolwiek dziwnie to zabrzmi – ten fakt ucieszył moją Mamę. Kalejdoskop trudów
obejmował między innymi: sprzątanie, ugotowanie obiadu, choć być może nie
powinnam zbliżać się do czegoś, w perspektywie jedzonego przez domowników. Do
tego dokładam zrobienie prania, prasowanie i stłuczenie kilku filiżanek, na
szczęście starych. To z kolei uradowało mnie, bo bardzo nie lubiłam tych
filiżanek. Spędziłam dzień szalenie pracowicie.
Następnego
dnia czułam się tylko gorzej, kolejnego natomiast nie zbliżałam się do lustra w
obawie, że wyglądam mniej więcej tak, jak się czuję. Poszłam więc po rozum do
głowy i celem przyspieszenia procesu zdrowienia nie ruszałam się z łóżka. Nadmiar
wolnego czasu, który spadł na mnie tak nagle, spędziłam przed telewizorem, stwierdzając,
że niepewność i niewiedza zaczynają być luksusem. Przeczytałam zalegające na
półkach książki, niektóre kilka razy, obejrzałam filmy, kilka z nich również
powtórnie. Naturalną rzeczy koleją, uproszczone życie, które stało się moim
udziałem, sprawiło, ze nie miałam ochoty wracać do całej serii swoich
codziennych zajęć. Stworzyłam sobie bezpieczną kryjówkę, świat niczego ode mnie
nie chciał i nie wywierał na mnie presji. Na powtarzanie znanych mi już
schematów przestałam zwracać uwagę. Brak działań twórczych stał się niejako
przyjemną odmianą bieganiny, niekiedy przechodzącej w istny rwetes. Zero
stresu, no istna idylla.
Nie
pamiętam dokładnie momentu, kiedy stagnacja zaczęła mi przeszkadzać. Gdyby
stało się to za czyimś czynnym udziałem, musiałabym – i chciałabym! – dziękować
mu po tysiąckroć. Sama przypuszczalnie trwałabym w uwitym, ciepłym gniazdku
niemożliwie długo, zamiatając pod dywan świadomość, że nie na tym polega życie.
Siedzenie w miejscu karmi strach i próżność oraz wpędza w przygnębienie.
Strzelam sobie niejako w kolano, pokazując jak ja, podejmująca z uporem wysiłki
literackie, odwróciłam się plecami do wszystkiego, co związane z tworzeniem.
Ale właśnie na swoim przykładzie nauczyłam się, że im więcej się działa, tym
paradoksalnie więcej ma się siły. Za każdą kolejną wędrówką podąża radość -
pięknie jest kreować coś od początku. Nie można wykluczyć, że poczucie
ewentualnej porażki jest wpisane w konfrontację z marzeniami – właśnie
zapominamy o tym, że niepowodzenia też coś w nas budują. Moja koleżanka
mawiała, że trzeba się uczyć nie tylko na swoich błędach, ale i na cudzych,
ponieważ na popełnienie całej sekwencji nie wystarczy życia. Uczcie się na moim
i po odchorowaniu, chowajcie bezruch do kieszeni i idźcie pobiegać ;-)
‘Kiedy
chowasz twarz przed światem, sam nie widzisz świata.’ /Extremely Loud &
Incredibly Close) – powieść Jonathana Safrana
Foera/
Młodsza A.
Źródło: http://data.whicdn.com/images/33635116/2012_07_beautiful-tumblr-photos-285569-475951-475-713_large.jpg
Źródło: http://data.whicdn.com/images/35616183/486500_272134869558962_875836012_n_large.jpg
Źródło: http://data.whicdn.com/images/33606625/482070_10152000662710942_57663257_n_large.jpg
Źródło: http://data.whicdn.com/images/32154806/tumblr_lvrk3tA2gb1qitvdso1_400_large.png
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz