wtorek, 26 lutego 2013

Serca (przed)myślenie.

Źródło: http://weheartit.com

Serce i mózg.
Dylemat znany z jednej z reklam telewizyjnych, ale życiowy i uniwersalny. Autorka postawiła dziś podczas swobodnego spotkania towarzyskiego hipotezę, że i serce może myśleć. Jak wiadomo, hipotezy lubią spaść na głowę i większość z nich niestety chybia. 



Ta jednak spotkała się z ogólnie przyjętym entuzjazmem i nie tylko jako wyraz słowotwórstwa i efekt stworzenia wesołego oksymoronu, bo – jak wiadomo – o głowie mówi się, że myśli, a o sercu, że czuje. Co do tego odczuwania pada wiele epitetów, nie zawsze równie wesołych i entuzjastycznych.



Źródło: http://weheartit.com


Odwiedziłam ostatnio koleżankę w charakterze gościa bardzo niewychowanego, ponieważ przekroczyłam próg jej domu niespodziewanie,, by nie powiedzieć: wprosiłam się. Wspomniana koleżanka dzielnie zmagała się z remontem mieszkania – jakim cudem się po nim poruszała, nie lądując w wiadrach farby, pozostawało dla mnie nie pojęte. Źle to zabrzmi, ale napisane zostać musi: Poczułam się u niej, jak u siebie. Powyższe zdanie sugeruje, że dom własny dezorganizuję w podobny sposób, choć mniej kolorowo, nieład czyniąc jednak podobny. Nie o dom jednak mi chodzi, ale o koleżankę właśnie, o jej zachowanie, o moją z nią relację, o to, jak dobrze mnie zna. Wiedziałam to, jednak dobre samopoczucie własne przypisałam jej niefrasobliwemu podejściu do sprzątania. Podjęta kawą w porcelanowej filiżance pewnie poczułabym się bardziej niezręcznie.



Źródło: http://weheartit.com

Trafia się czasem osoba, z którą łapie się od razu kontakt, jakąś nic porozumienia, którą głowa natychmiast interpretuje jako efekt spotkania ‘swojego człowieka’.
Niezupełnie tak się dzieje.
Człowiek to jakby dwie warstwy. Głowa, i serce. Jedno i drugie swoje wie, jedno reaguje szybko, w harmiderze, drugie nieco później i lubi ciszę. Myślisz, że spotkaną osobę lubisz, ponieważ łączą was jakieś cechy charakteru, gdy jednak przekopiesz się trochę głębiej okazuje się, że to nie tyle osobowość, co wspomnienie, jakieś przeżycie, wartość, może człowiek.
Serce nie tłumaczy, nie wyjaśnia. Serce wie. Nie opracowuje, nie analizuje, nie rzuca światła, by rozumieć więcej, działa od razu – bez latarek. Jest przyczyną działań i zachowań, pomocą w perspektywie podjęcia trudnej decyzji, choć bardziej dla idealistów – do których Autorka się zalicza, niż realistów. 



Źródło: http://weheartit.com


Umysł nigdy nie wspomina o sercu, chyba że w tym samym zdaniu, co o anatomii człowieka. Nie uwzględnia jednak faktu, że w tym sercu są podwójne dna, że są zapadnie wszelkiego rodzaju i labirynty. Że serce przedmyśli, że serce swoje wie. Nieraz zdarza się, że robimy coś, co po chwili wywołuje niemałą konsternację, ponieważ nikt podobnego zachowania by się po nas nie spodziewał. Może we wspomnianej chwili jakaś zapadnia sprzed ‘x’ czasu się otworzyła. Być może wpadło się w pułapkę przez samego siebie zastawioną jako efekt niełatwej kiedyś relacji. Przez przypadek spotyka się znów zasłyszane kiedyś słowa i ratuje się ucieczką w obawie, że sytuacja się powtórzy. 

Źródło: http://weheartit.com


Ujmując rzecz nieco obrazowo: narysowałam serce, ani moje, ani Wasze, takie uniwersalne. Ołówek wykreślił najpierw dwie linie daleko od siebie, które potem się zwężają i łączą. Jeśli wypełni się takie wyrysowane mniej lub bardziej kształtnie serce groszkami, najwięcej kolorów ujrzy się  na górze - tam, gdzie dwie wspomniane linie są najdalej od siebie. Tylko jeden groszek znajdzie się w miejscu, w którym linie łączą się ze sobą. Ten jeden groszek jest wszystkim. Jest tym, co serce wie.

Źródło: http://weheartit.com
Wierzę, że aby móc powiedzieć prawdę, czy do fragmentaryczną, czy całą prawdę o sobie, trzeba się dokopać do tego jednego groszka. Wychodząc z kolorowych porównać, do tego, co w sercu jest najgłębiej ukryte. I dlatego czasem miesza się w życiu. Tak jak miesza się herbatę, by zobaczyć, czy na dnie są jakieś fusy, tak wymiesza się niekiedy życie i serce. 


I mimo że przed takim mieszaniem zapieramy się nogami, rękami i w ogóle całymi sobą, przy udziale niekiedy efektów akustycznych – warto się wymieszać, by zobaczyć cokolwiek. By poznać siebie.

Młodsza A.