poniedziałek, 13 sierpnia 2012

I jak intuicja!!!

Czasy, w których żyjemy, nie sprzyjają kierowaniu się czymś innym niż coś, co można zmierzyć, przeliczyć, obliczyć, oszacować. Wszystko powinno się opłacać, za nic nie warto przecież przepłacić choćby i grosza. Promocje, bonusy i gratisy otaczają nas zewsząd, ale nie wiem, czy życie( nawet jeśli bez recepty) przeliczyć można na ilość atrakcyjnie zakupionych czy zdobytych towarów. Będąc jednak częścią tego opartego na liczbach świata, gdzie mieć znaczy coraz częściej więcej niż być i nawet Erich Fromm nic na to nie poradzi, wypadałoby znaleźć jakiś bardziej uniwersalny niż kasa fiskalna, kalkulator czy dysk twardy drogowskaz.
Dla mnie- ponieważ nie udało mi się zaprzyjaźnić z żadnym poradnikiem, który wytłumaczyłby, co warto, a czego unikać- poza doświadczeniem, siejącym mniejsze lub większe spustoszenie w głowie i w sercu, takim stuprocentowym pomocnikiem jest moja intuicja. I wiem, że są jej zagorzali przeciwnicy, którzy bezpardonowo określają ją babskim wymysłem, który w gruncie rzeczy nie istnieje. Ale co poradzić, jeśli raz po razie okazuje się być ona najlepszym wsparciem, gdy ani rozum, ani rozsądek, ani nikt obok nas potrafi odpowiedzieć na nasze pytania? Wtedy nie ma chyba wyjścia i z jej obecnością, jakkolwiek nie burzyłoby to naszych dotychczasowych opinii, należy się pogodzić. Jeszcze lepiej gdyby można było nauczyć się z niej korzystać.

Jak to zrobić? Tu niestety autorka pozostaje całkowicie niekompetentna. Bo intuicja, podobnie jak miłość, przyjaźń, szczęście, smutek, żal czy każda inna emocja, jest czymś abstrakcyjnym i chyba na próżno szukać słownika, który podałby jej perfekcyjną definicję. Można próbować znaleźć dla niej kilka synonimów, aby to dziwne zjawisko oswoić- przeczucie, wrażenie, podejrzenie, odczucie… Żadne z nich chyba nie oddaje tego, czym dla tych szczęśliwców, których los obdarzył intuicją, jest owa.

Dla mnie to coś, czego używam codziennie. Mało będzie to poetyckie porównanie, ale coś tak naturalnego i powszedniego jak kubek, z którego codziennie rano piję herbatę czy szczoteczka do zębów- w ulubionym czerwonym kolorze. Od jakiegoś czasu nie umiem się bez niej obejść. Dzięki niej dokonuje czasem wyborów błyskawicznych, co mi- trudno podejmującej decyzję i zawsze pełnej wahań- pomaga niesamowicie. Nieraz uchroniła mnie od poznania niewłaściwej osoby. Wielu kłóci się w tej kwestii ze mną, mówiąc, że żadna tam ze mnie kobieta z intuicją, a zwykła dziewucha, co to krzywdzi ludzi, osądzając ich po kilkunastu sekundach. Będę się bronić. Nie osądzam tego, czy są uczciwi, mądrzy, czy szanują zwierzęta i czy rozsądnie gospodarują budżetem. Ale intuicyjnie mogę, patrząc na nich, wyczuć, czy chcę poznać ich bliżej. Mogę i już! I pewnie wielu nie uwierzy, ale intuicja jako towarzyskie sito sprawdza mi się z co najmniej 90% skutecznością od dobrych kilku lat. Gorzej funkcjonuje np. w kwestii zakupów i wspominanego chwilę temu budżetu, ale czymże jest przepłacenie choćby i 100 złotych za upatrzoną na wyprzedaży sukienkę, która po pierwszym praniu zmieni kolor lub też z sukienki stanie się czymś na kształt skrzyżowania tuniki z workiem po ziemniakach w porównaniu z zaprzyjaźnieniem się z właściwym człowiekiem?

Dzięki intuicji podjęłam kiedyś  niemałe ryzyko, narażając się na mnóstwo nieprzychylnych komentarzy i wątpliwości ze strony wszystkich mi bliskich. Ryzyko opłaciło się, bliscy zwrócili honor, jestem usatysfakcjonowana- dziękuje ci, moja intuicjo. Nie mamy dziś międzynarodowego dnia intuicji, w tym miejscu zatrzymam więc swoją niekończącą się listę pozytywnych skutków korzystania z intuicji każdego dnia. Jestem szczęśliwa, że narazie mnie ona nie opuszcza i dzięki niej paradoksalnie bardziej wierzę w siebie. I myślę o niej ciepło też dlatego, że należę do tych, których weltschmerz nigdy  nie opuszcza ;) Często zmagam się z podjęciem decyzji. Myślę, rozważam, pytam innych o opinię, wielokrotnie zmieniam zdanie zanim padnie ostateczne słowo. I zauważyłam, że nawet w kwestii myślenia, choć nadal pozostanę jego fanką, można przesadzić. Setki argumentów można czasem zastąpić jednym przeczuciem. I będę się upierać, że to naprawdę dobra metoda.

Starsza A.
Źródło:  http://data.whicdn.com/images/31341668/trust-your-intuition_large.jpg

Źródło:  http://data.whicdn.com/images/20571235/cookie-intuition_large.jpg

Źródło:  http://data.whicdn.com/images/20374225/tumblr_lx5a1mqxjK1qzyd2oo1_500_large.jpg




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz