poniedziałek, 29 października 2012

Nie-cierpliwość nie-doskonała.

Źródło: http://weheartit.com
Inspiracja dla tego tekstu mieszkała na ulicy. Mało tego, mijałam ją codziennie, nie zaszczycając jej szczególną uwagą własną, przetrząsając w poszukiwaniu kluczy torebkę lub dzierżąc w ręce parasol czy telefon komórkowy. Miałam ją jednocześnie z tyłu głowy w postaci znaku zapytania, częściej jednak wykrzykników w szalonych ilościach. Poziom mojej krótkowzroczności na wspomniane znaki interpunkcyjne może dziwić, ale powołam się w tym miejscu na aplikowane w mowie potocznej stwierdzenie, że na własne wady często jesteśmy głusi i ślepi. Sama symulowałam przez czas jakiś głuchotę zdumiewającą na swoją wadę. 
Wadą tą jest niecierpliwość.


Inspiracja przyszła w drodze na przystanek i nań także. Zobrazowała się bieganiną, jak również maltretowaniem przez przechodniów przycisków na pasach. Zawisła nade mną, kiedy stałam w kolejce w sklepie spożywczym i nie zostawiła mnie samej aż do chwili popędzania czajnika elektrycznego w potrzebie szybszego nieco zagotowania się wody. Niecierpliwość w gestach, niecierpliwość w słowach i tą niecierpliwością obrywają rykoszetem wszyscy wkoło. Ja jestem niecierpliwością.

Źródło:http://weheartit.com


Wobec czekania autorka pozostaje bezradna. Fakt ten wynika prawdopodobnie z wrodzonej niecierpliwości, która daje się we znaki bardziej pewnie otoczeniu niż mnie samej, bowiem w swojej niecierpliwości potrafię być uparta, możliwe również, że nieznośna. Z bezrozumnym upodobaniem domagam się, by wszystko było na już. By wszystko działo się równolegle, by nie powiedzieć – jednocześnie. Bywa, że czekanie na efekt sprawia mi dużą trudność, że z tej niechęci na oczekiwanie zaczynam coś następnego, ponieważ na rezultat tego poprzedniego muszę czekać. I mimo, że nie trwam w permanentnym niedoczasie, że staram się być dobrze zorganizowana, potrafię nieświadomie zapracować na istne pandemonium podejmowanych i przerwanych działań.

Źródło: http://weheartit.com/



Jednak niezupełnie dzieje się tak, że moją niecierpliwością dostaje się moim przyjaciołom, tylko nie mnie. Ona jest wygięta niejako w bumerang, wraca do mnie zawsze, w postaci – niestety – najczęściej pretensji. Bo być super też chcę od razu. W jednej chwili nauczyć się nie popełniać tych samych błędów, nie być własnym powtarzaniem, naprawić zepsute i zrealizować niezrealizowane. Właśnie teraz rozwiązać problem, na już mieć efekt, nie musieć czekać. A jeśli coś idzie nie tak – jest krzyk, jest zdenerwowanie, są i pretensje, i żal. Niecierpliwość, nie tyle moja, co każda, ponieważ problem jest raczej powszechny – otóż niecierpliwość jest bezrozumna i uparta. Nie rozumie, że są rzeczy i problemy, które z dnia na dzień nie ustąpią. Nie pojmuje, że bywają w życiu przeszkody jak bryła lodu, a lód, jak wiadomo wszystkim ze szkoły podstawowej, nie topnieje w jednej chwili. I radością powinien być fakt, że w ogóle on topnieje, nie zaś w sercu żal, że nie od razu.


Źródło: http://weheartit.com/


Źródło: http://weheartit.com/

Słyszałam kiedyś pewną mądrą rzecz od pewnego, inteligentnego i mądrego piękną, życiową, niewyczytaną z książek mądrością, człowieka. Rzecz dotyczyła oczywiście cierpliwości i nieco obrazowo tę cechę ukazuje. Otóż on wspomniał: ziarno, które chce wyrosnąć zbyt szybko, umiera z braku korzenia. Niby proste, niby łatwe. Zdarza się nam w parku ujrzeć cudowne, potężne drzewo. Tylko że bez równie silnych korzeni, nie ustałoby ono, przewróciłoby się. Powinno zainwestować w korzenie, dopiero potem – wzrastać. I cieszyć nasze oczy swoim pięknem.


 

Powinnam ja w tym miejscu przeprosić serce. Moje serce, że napisałam dla niego bardzo szybki program, bardzo nie do zrealizowania. Chodź Serce, idziemy tym razem po rozum. Do głowy.

Młodsza A.


1 komentarz:

  1. Gdy przeczytałem ten post, pomyślałem, że komentarz pod poprzednim odnosi się też i do tego ;) Było tam coś o niecierpliwości odnośnie rzeczy na które nie mamy wpływu.

    Ach, te korzenie, korzenie. Jednak chyba jesteśmy podobni do drzew. Jak nie dać się wyrwać życiowym zawirowaniom bez tych korzeni? Skąd czerpać siły? Korzenie nie są imponujące. Rosną powoli, nie widać ich, ale to dopiero one stanowią o żywotności drzewa.

    Ale chyba odbiegłem od tematu. Cierpliwości uczymy się każdego dnia. Począwszy od czekania aż ktoś zwolni łazienkę, przez czekanie na autobus, czekanie z niecierpliwością na koniec zajęć, pracy, czekając na jedzenie w restauracji, niecierpliwimy się, gdy nie możemy zasnąć. Człowiek całe życie się uczy. Cierpliwości ;)
    mrT

    OdpowiedzUsuń