Źródło: http://weheartit.com |
Inspiracja dla tego tekstu mieszkała na ulicy. Mało tego,
mijałam ją codziennie, nie zaszczycając jej szczególną uwagą własną,
przetrząsając w poszukiwaniu kluczy torebkę lub dzierżąc w ręce parasol czy
telefon komórkowy. Miałam ją jednocześnie z tyłu głowy w postaci znaku
zapytania, częściej jednak wykrzykników w szalonych ilościach. Poziom mojej
krótkowzroczności na wspomniane znaki interpunkcyjne może dziwić, ale powołam
się w tym miejscu na aplikowane w mowie potocznej stwierdzenie, że na własne
wady często jesteśmy głusi i ślepi. Sama symulowałam przez czas jakiś głuchotę
zdumiewającą na swoją wadę.
Wadą tą jest niecierpliwość.
Inspiracja przyszła w drodze na przystanek i nań także.
Zobrazowała się bieganiną, jak również maltretowaniem przez przechodniów
przycisków na pasach. Zawisła nade mną, kiedy stałam w kolejce w sklepie
spożywczym i nie zostawiła mnie samej aż do chwili popędzania czajnika
elektrycznego w potrzebie szybszego nieco zagotowania się wody. Niecierpliwość
w gestach, niecierpliwość w słowach i tą niecierpliwością obrywają rykoszetem
wszyscy wkoło. Ja jestem niecierpliwością.
Źródło:http://weheartit.com |
Wobec czekania autorka pozostaje bezradna. Fakt ten wynika
prawdopodobnie z wrodzonej niecierpliwości, która daje się we znaki bardziej
pewnie otoczeniu niż mnie samej, bowiem w swojej niecierpliwości potrafię być
uparta, możliwe również, że nieznośna. Z bezrozumnym upodobaniem domagam się, by
wszystko było na już. By wszystko działo się równolegle, by nie powiedzieć –
jednocześnie. Bywa, że czekanie na efekt sprawia mi dużą trudność, że z tej
niechęci na oczekiwanie zaczynam coś następnego, ponieważ na rezultat tego
poprzedniego muszę czekać. I mimo, że nie trwam w permanentnym niedoczasie, że
staram się być dobrze zorganizowana, potrafię nieświadomie zapracować na istne
pandemonium podejmowanych i przerwanych działań.
Źródło: http://weheartit.com/ |
Jednak niezupełnie dzieje się tak, że moją niecierpliwością
dostaje się moim przyjaciołom, tylko nie mnie. Ona jest wygięta niejako w
bumerang, wraca do mnie zawsze, w postaci – niestety – najczęściej pretensji.
Bo być super też chcę od razu. W jednej chwili nauczyć się nie popełniać tych
samych błędów, nie być własnym powtarzaniem, naprawić zepsute i zrealizować
niezrealizowane. Właśnie teraz rozwiązać problem, na już mieć efekt, nie musieć
czekać. A jeśli coś idzie nie tak – jest krzyk, jest zdenerwowanie, są i
pretensje, i żal. Niecierpliwość, nie tyle moja, co każda, ponieważ problem jest
raczej powszechny – otóż niecierpliwość jest bezrozumna i uparta. Nie rozumie,
że są rzeczy i problemy, które z dnia na dzień nie ustąpią. Nie pojmuje, że
bywają w życiu przeszkody jak bryła lodu, a lód, jak wiadomo wszystkim ze
szkoły podstawowej, nie topnieje w jednej chwili. I radością powinien być fakt,
że w ogóle on topnieje, nie zaś w sercu żal, że nie od razu.
Źródło: http://weheartit.com/ |
Źródło: http://weheartit.com/ |
Słyszałam kiedyś pewną mądrą rzecz od pewnego,
inteligentnego i mądrego piękną, życiową, niewyczytaną z książek mądrością,
człowieka. Rzecz dotyczyła oczywiście cierpliwości i nieco obrazowo tę cechę
ukazuje. Otóż on wspomniał: ziarno, które
chce wyrosnąć zbyt szybko, umiera z braku korzenia. Niby proste, niby
łatwe. Zdarza się nam w parku ujrzeć cudowne, potężne drzewo. Tylko że bez
równie silnych korzeni, nie ustałoby ono, przewróciłoby się. Powinno
zainwestować w korzenie, dopiero potem – wzrastać. I cieszyć nasze oczy swoim
pięknem.
Powinnam ja w tym miejscu przeprosić serce. Moje serce, że
napisałam dla niego bardzo szybki program, bardzo nie do zrealizowania. Chodź Serce, idziemy tym razem po rozum. Do głowy.
Młodsza A.
Gdy przeczytałem ten post, pomyślałem, że komentarz pod poprzednim odnosi się też i do tego ;) Było tam coś o niecierpliwości odnośnie rzeczy na które nie mamy wpływu.
OdpowiedzUsuńAch, te korzenie, korzenie. Jednak chyba jesteśmy podobni do drzew. Jak nie dać się wyrwać życiowym zawirowaniom bez tych korzeni? Skąd czerpać siły? Korzenie nie są imponujące. Rosną powoli, nie widać ich, ale to dopiero one stanowią o żywotności drzewa.
Ale chyba odbiegłem od tematu. Cierpliwości uczymy się każdego dnia. Począwszy od czekania aż ktoś zwolni łazienkę, przez czekanie na autobus, czekanie z niecierpliwością na koniec zajęć, pracy, czekając na jedzenie w restauracji, niecierpliwimy się, gdy nie możemy zasnąć. Człowiek całe życie się uczy. Cierpliwości ;)
mrT