Nie lubię
bilansów życiowych. To domena ludzi mądrych, do których sama siebie nie
zaliczam. W moim odczuciu próba dokonania gradacji rzeczy błahych i ważnych
niesie ze sobą refleksję, ale taką, która nie zna rozwiązań pośrednich.
Parafrazując Carrola, jest trochę jak samotność, czyli albo zabija, albo
puszcza wolno. Nie narzucam nikomu swojej opinii. Jeśli dla kogoś wspomniane chwile
oznaczają coś więcej poza stagnacją, to szczerze mu gratuluję. Mi osobiście
rzadko udaje się podliczyć zyski i straty w sposób dla mnie przystępny. Kojarzą
mi się z rozmyślaniem o tym, co było. Mało tego, często też o tym, co by było,
gdyby… to jest jeszcze gorsze. I na nic próba zatrzymania tego koła, w którym
skutek i jego geneza oznaczają to samo. Zawsze dochodzi się do wniosku, ze
życie jest tym, co dzieje się między monotonią i cudami.
Dla kontrastu z
poprzednim akapitem, najbardziej lubię swoje życie w rankach – bez – rachunków.
Czyli momentach, kiedy mogę śpiewać: ‘Dziś wiem, życie cudem jest…’ i nie
odczuwam przy tym potrzeby ujarzmienia prac myślowych nad pojęciem życia.
Przypomina mi się sytuacja z obozu sportowego, który miał miejsce wprawdzie
dawno, ale jak wiadomo, zachowania ludzkie się nie zmieniają. Ludzie tak, ale
emocje nie. Jedna z koleżanek nadużywała słowa ‘muszę’ w stopniu, który budził
we mnie niemały podziw. Też byłam dzieckiem, miałam w domu, jak i w szkole,
obowiązki, niemniej jednak na nadmieniony wyjazd pojechałam w nagrodę. A ta
ciągle z tym ‘muszę’. Słowo ‘chcę’ nie istniało w jej słowniku, nie wspominając
o bardziej wyszukanym ‘marzę’, czy ‘tęsknię’. Tkała ta biedna dziewczyna
‘muszę’ i ‘powinnam’ niemal z powietrza, stawiając bierny opór rodzicom i
otoczeniu. Nasunęło mi się to wspomnienie właśnie teraz. Doszło do mnie, jak
trudno jest czasem podążać drogą, która różni się od cudzych wizji. Cudze przeświadczenia
determinowały życie tej dziewczyny, a jedynym dokonanym przez nią wyborem był
zamiar uniknięcia konsekwencji. Decyzje bowiem podejmowała babcia, dziadek,
mama, tata, koleżanka, kolega, grupa… I tych kilka pokoleń pracowało na
przekonanie, że nic nie można samemu. Ona zrzekła się autonomii. Spotykałam też
osoby, które nie podążają własną drogą, jeśli nie mogą zrobić tego w markowych
butach. I przykro mi to mówić, ale jeśli aplikuje się w mowie potocznej, że
nasze myśli to górski potok, to dla takiej osoby jest to niestety tylko
bezładny rynsztok.
Z miejsca, w
którym jestem dzisiaj, wiele potrafię zrozumieć. Nie żal mi utraconych
kontaktów, zaprzepaszczonych pseudo-szans. Wiem, że dobrze się stało. Dopiero
po czasie widać, jaką iluzją była czyjaś ‘przyjaźń’, w jak dużym stopniu
tworzyło się projekcję zażyłości i zaufania, choć kiedyś wydawało się to jak
najbardziej realne. Ciągle poznaję swoje mocne i słabe strony. Niekiedy pojawia
się poczucie sprawczości, kontakt z tym, co się dzieje. To solidny fundament,
na którym zdarza mi się stać, a który jednocześnie wciąż buduję.
Czas oszczędzamy, wydzielamy, porcjujemy,
przyspieszamy albo chcemy zatrzymać. A życie, z natury uparte, zarządza po
swojemu. Myślisz, że kończy się jeden etap, a zaczyna się kolejny. Mówiąc
bardziej obrazowo – zrzucasz kolejne, ograniczające warstwy, otwiera się przed
tobą następna część. Jesteś krok dalej. Jak przy obieraniu karczocha. Albo
cebuli, w zależności od preferencji kulinarnych.
Nucę więc ‘Long
night’. Kiedy nikt o przeciętnym słuchu nie znajduje się w pobliżu ośmielam się
także dośpiewać: ‘I will always be better than before’. Podobnie jak lubię
czytać Szymborską, której wiersz ‘Minuta
ciszy po Ludwice Wawrzynskiej’ pozwala mi mieć nadzieję, że nigdy nie wiemy,
ile w nas dobrego. To są moje sercowe tropy. Nie mylić z psychotropem ;)
Młodsza A.
http://data.whicdn.com/images/36055059/283163895291320173_pfmKsv4D_c_large.jpg
http://data.whicdn.com/images/35951043/tumblr_m8yu4o4ClQ1qa29c9o1_500_large.gif
http://data.whicdn.com/images/36188652/tumblr_m0hhxnTgRE1qkhwxvo1_500_large.jpg
http://data.whicdn.com/images/8584826/tumblr_lj90noiLYo1qbvnkfo1_500_large.jpg
http://www.youtube.com/watch?v=XlFhbUCk5kw
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz