czwartek, 17 stycznia 2013

Patrz, patrz, patrz!!!


Kiedy zauważę coś, co przykuwa moją uwagę, zadziwia, śmieszy, przeraża czy zaciekawia, chcę się tym jak najszybciej podzielić. Taki mam charakter, że co w sercu, to na języku, w milczeniu emocji nie przechowam. Jakie by więc one nie były, konieczność ich uwspólnienia jest naturalna i konieczna, ale wymaga niekiedy dyskrecji. To wyzwanie większe niekiedy niż utrzymanie emocji na wodzy. Dyskretne próby podzielenia się ulotnym wrażeniem kończą się zazwyczaj niepowodzeniem, bo wymagają obserwacji podwójnej. Dzielącego się i tego z kim się dzielimy. A na obserwację nie każdy ma ochotę…


Źródło: weheartit.com


Post zaczęłam pisać dawno temu, kiedy własny brat nie zauważył mnie w tramwaju! Zjawisko to było dla mnie tak niewiarygodne, że po powrocie do domu niemalże natychmiast usiadłam i zaczęłam (oczywiście cała w emocjach) energicznie uderzać w klawiaturę laptopa, próbując zamienić zdziwienie w posta. Potem doszłam jednak do wniosku, że ja też nie jestem przesadnie spostrzegawcza i nie mam prawa oceniać czyjegoś zachowania. Ale podobne zdarzenia powtarzały się u wielu innych osób i to z niepokojącą moim zdaniem częstotliwością. Post sam się o siebie prosił.

Źródło: weheartit.com


Obserwowanie i wyciąganie wniosków z poczynionych obserwacji to najprawdopodobniej niestety nie oczywistość a rodzaj daru. Co prawda posłużyłam się przed chwilą praktycznym do bólu przykładem podróży tramwajem, ale w tym tekście wcale nie chcę mówić o tym, czy moje rodzeństwo potrzebuje okularów, tylko napisać kilka słów o obserwacji szeroko pojętej. Szeroko pojętej i mocno zaniedbanej.



Źródło:weheartit.com
Jeśli umiesz wyciągać wnioski ze spojrzeń, interpretować gesty, kojarzyć zachowania znanych mniej lub bardziej Ci osób z ich emocjami, interpretować to, co widzisz w ludziach i łączyć to z tym, co od nich i o nich słyszysz, jesteś najprawdopodobniej szczęśliwcem posiadającym    d a r                                     o b s e r w a c j i.  
Możesz pomyśleć, że to nic takiego, ale ja z uporem maniaka będę zapewniać Cię, że jesteś szczególny. I że jeśli rozejrzysz się dookoła, nie znajdziesz wielu takich jak Ty. 

Umiejętnością,, emocjonalnej obserwacji” można być obdarowanym w prezencie, nabyć ją niejako naturalnie, w pakiecie cech takich jak kolor oczu czy wzrost. Wzrost jest tu szczególnie trafnym przykładem, bo to cecha dziedziczona w sposób kumulatywny. Nieważne, jakiego wzrostu byli Twoi rodzice, ważne, jakie geny od nich dostaniesz. Jeśli ,,zbierzesz” więcej tych odpowiedzialnych za wzrost wysoki, będziesz patrzyć na pozostałych z góry, oczywiście w tym neutralnym tego określenia znaczeniu ;) Identycznie jest z obserwacją. Ludziom trzeba się przyglądać, dyskretnie wyłapywać ich istotę spomiędzy słów, gestów i mowy ciała. Im więcej osób poddamy własnej obserwacji, tym bardziej ,,ludzkimi ludźmi” będziemy. Nie bez powodu mówi się o egoistach, że widzą tylko czubek własnego nosa…


Źródło:weheartit.com


Aby egoistą nie zostać i móc w przyszłości urosnąć w oczach drugiego człowieka trzeba obserwować. Może się okazać, że to o wiele cenniejsze niż same słowa. To, co mówimy zdradza nas niekiedy mniej niż to, co ukryte w oczach, spojrzeniach i uśmiechach. Mocno w nie wierzę. Na Ciebie, Czytelniku, też na pewno ktoś patrzy inaczej niż wszyscy…

Starsza A.


1 komentarz:

  1. Zastanawiały mnie różnice między byciem tylko obserwatorem, a byciem uważnym uczestnikiem. W tej pierwszej opcji to trochę jak taki wszechwiedzący narrator. Osoba patrzy, widzi wszystko, wszystko poznaje, ale... ale jest na uboczu. Woli nie wchodzić w te sytuacje. Albo obserwacje wykorzystuje do swoich zysków. Druga to taka osoba która widzi dlatego, że współprzeżywa. Wie, bo doświadcza. Widzi, bo uczestniczy. To imponuje mi dużo bardziej. Bo z tego wynika niesamowita bliskość :)
    mrT

    OdpowiedzUsuń