Źródło: http://weheartit.com/ |
Starsza A. powiedziała ostatnio do Młodszej: ‘Gdzie się
spieszysz?’.
Bywa też, że podczas spaceru – który w pośpiechu jest
wszystkim, tylko nie spacerem właśnie – padają również pytania retoryczne o
niewyłączone żelazko bądź mleko zostawione ‘na gazie’. Prawdą jest, że Młodsza
współblogerka chętnie osiągnęłaby sztukę występowania w kilku osobach, by móc
wszystkie pomysły zrealizować i wszystko, co chciałaby - zobaczyć. Fakt faktem,
że czasem się w pośpiechu zgubi, czasem musi szukać siebie po okolicy.
Z tyłu
głowy zawsze ma, że tak szybko biec nie musi, że chwilowe wstrzymanie jest
dobre, a robienie czegoś z uwagą, absolutnie nie na szybko, jest tylko kwestią
dobrej woli. Własnej woli.
Źródło: http://weheartit.com/ |
Przekartkowuję kalendarz, zerkam na zegarek, wpatruję się w
prognozę pogody, w rozkład jazdy, w szafę, w torebkę i tylko na kogoś nie mam
czasu spojrzeć. Jednocześnie załatwiam kilka rzeczy, biegnę, wsiadam i wysiadam,
patrzę w niebo. Szare. Domalowałabym do niego słońce, gdybym umiała. Będzie
padać, czy nie? Brać parasol?! Wszystko w biegu!
Źródło: http://weheartit.com/ |
Źródło: http://weheartit.com/ |
Jakkolwiek mało to skromne, wiem, że nie mi jednej zdarza
się trwać w momentalnym niedoczasie. Wspomniany bieg nie wynika bynajmniej ze
złej organizacji czasu własnego, a przynajmniej nie tylko z tego powodu. Zły to
czas, gdy bieg związał myśli, niezałatwione rzeczy można wynosić workami, a w
głowie brak jest zapotrzebowania na idee bardziej skomplikowane niż ‘zdążyć na
następne spotkanie’.
Będę szczera. Bieg taki jest donikąd. Jest jednoznacznie zły
i Autorka to wie. Nie umie stwierdzić zdecydowanie, skąd obłędny pęd - przez
płotki czy nie - się bierze, domyśla się natomiast, że biegnie ze strachu. I
goni na oślep za tłumem, również zaniepokojonym. Boimy się, że znów zostaniemy
w czymś pominięci. Znowu nie ja, znów ktoś inny. Jak zawsze. Rozczarowanie i
żal dąży do nieskończoności. Bieg się jednak nie skończył – tylko by życia nie
przebiec na jednym oddechu!
Źródło: http://weheartit.com/ |
Źródło: http://weheartit.com/ |
W intensywnym biegu traci się oddech. A życie jest oddechem
właśnie. W pośpiechu można pominąć wiele rzeczy. I samemu również zostać
pominiętym, coś przegapić, kogoś przegonić, nie usłyszeć odpowiedzi, nie zdążyć
zapytać.
Ciekawym jest, że – mimo nabytej sympatii do joggingu jako
takiego – nie umiem biegać w deszczu. Nie potrafię. Osoby, które mimo aury
wyjątkowo takim sportom niesprzyjającej, pionizują się, wrzucają na siebie dres
i ćwiczą - są dla mnie bohaterami. Chociaż brak dyspozycji fizycznej z powodu
warunków pogodowych wskazuje pewnie na wątpliwy stan mojej kondycji, względnie
zdrowia, jest jednym z powodów, dla których lubię deszcz. Deszcz jako taki,
jako zjawisko pogodowe, efekt wielu historii fizyczno-geograficznych, które są
mi mniej lub bardziej znane. Woda z nieba w jakiś magiczny sposób rozrzedza
powietrze, staje się ono rześkie, aż zmusza do wzięcia głębokiego oddechu. Ten
łyk powietrza to życie.
Źródło: http://weheartit.com/ |
W wyścigu wbrew pozorom nie zawsze chodzi o to, by jak
najszybciej dobiec do mety. Nie zawsze też wygrywa najszybszy i
najsprytniejszy. I chociaż żyjemy w czasach iście ‘biegowych’, w których biega
się nie tylko dla sportu i zdrowia i w którym to świecie rywalizuje się w imię
nagrody i mety bliżej nieokreślonej – najważniejszą osobą, z którą możesz się
ścigać, jesteś Ty sam. I osobą, która może Ciebie zatrzymać, też jesteś Ty.
Źródło: http://weheartit.com/ |
Młodsza A.
Jak te Autorki ostatnio biegają! :) spieszą się, by zdążyć, by wszystko załatwić, by wynieść już wreszcie te "worki niezałatwionych spraw". A ja bym chętnie taką Autorkę posadziła w fotelu (domyślam się, że nie obyłoby się bez nakazu "siedź, nie wstaniesz!"), poczęstowała kubkiem kawy, i popatrzyła z nią na ten wielki wór. "O patrz, rośnie. Niech się powiększa - skoro i tak masz zamiar go kiedyś wynieść, to czemu najpierw nie napić się ze mną kawy? Przecież on nie ucieknie".
OdpowiedzUsuńMoże za którymś kolejnym razem nie zerwałaby się z krzykiem na śmietnik.
No, chyba że padałby deszcz:)
W takiej sytuacji pozdrawiam i życzę warunków pogodowych sprzyjających głębokim oddechom :)
Ostatnio naszły mnie takie myśli, że bycie w chronicznym niedoczasie jest często stanem umysłu. Pewnie ma to swoej uzasadnienia i wiele argumentów przeciwko :) ale dla mnie jest tym, czym dla pojazdów naddźwiekowyh hamulec w postaci spadochronu :)
OdpowiedzUsuńHamuje mnie nieustannie, tak by nie zagonić się i nie przegonić! :)
mrT