poniedziałek, 31 grudnia 2012

Za 365 dni...


Zazwyczaj wolę dzielić się z Wami  tym, co lubię, a dzisiejszego dnia wyjątkowo nie lubię. Nie przepadam za wymuszonym świętowaniem, szczególnie, że akurat ten dzień uważam za sprzyjający świętowaniu tylko częściowo. Wszelkie podsumowania, jakie mu towarzyszą, są mi obce, nie mówiąc już o postanowieniach noworocznych, o których dziś i przez kilka najbliższych dni będzie bardzo głośno. Wolę zmiany spontaniczne, samoistne, plany okołonoworoczne nie są w moim stylu. Uwaga- koniec narzekania! Teraz czas na część oficjalną. :)
Może to nie mój ulubiony dzień w roku, ale mam dla Was, mimo wszystko, kilka słów. Dla mnie kończy się właśnie rok taki jak większość poprzednich, bez ewolucji i rewolucji. Ten blog to jedna z rzeczy, za pośrednictwem których wprowadzam zmiany, czekam jednak na większe. Myślę, że w tych zmianach jest potencjał, nie tylko dla mnie, dla Was też. Życzę ich i Wam, i sobie na ten przyszły rok. Mam nadzieję, że spotkamy się tu nie tylko jutro ale też za 365 dni...

Starsza A. 


Źródło: weheartit.com 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz