wtorek, 18 grudnia 2012

Zawód klucznik.

Źródło: http://weheartit.com/
Klucznika spotkałam wielokrotnie w książkach, nigdy osobiście, zawsze jednak pojawiał się we wspomnianych utworach we właściwym miejscu i w odpowiednim czasie. To rzadka umiejętność. Niezmiennie miał ten klucznik przedmiot, poszukiwany zachłannie przez bohaterów - jeden jedyny, nietykalny niemalże przedmiot do szczególnych drzwi. 

Ciekawym jest, że znamienny klucz był drogą jedynie – czymś, co dawało możliwość zaspokojenia ciekawości tego, co za drzwiami. Tylko dla tej jednej rzeczy klucz był ważny. Tyle i aż tyle.



Nie orientuję się, ile miedzi w kluczu, z jakiego stopu jest zrobiony ani co otwiera. Na potrzeby tekstu Autorka dzierży w dłoniach klucz wirtualny. Wyobraziła go sobie jako całkiem spory, duży, mosiężny przedmiot – z tych kluczy, otwierających stare kufry na strychu. Możliwe, że zbyt dużo bajek aplikowała sobie w dzieciństwie, by taki klucz wymyśleć.

Źródło: http://weheartit.com/


Są klucze do zamków wiadomych, zdobyte bądź niedostępne, ale znane. Bywają i dziurki od klucza bez nań - zamknięte drzwi, których otworzyć nie sposób, a wyważyć je jakoś niezręcznie.  Wreszcie, są znalazcy kluczy niewiadomego pochodzenia, męczeni niewiedzą, co można nimi otworzyć, co dzięki nim zobaczyć i rozżaleni z sukcesu nieco połowicznego. Bo jaki pożytek z tego, że klucz masz, jeśli nie wiesz, co otwiera? 

Źródło: http://weheartit.com/

Klucze materialne otwierają domy, miejsca bezpieczne i stałe. Mogą umożliwić ucieczkę, jak również zdobycie czegoś szczególnego, może jakiegoś skarbu. Klucze mentalne mogą być kimś, wtedy na pewno są niepowtarzalne. Mogą się jawić jako sposób na porwanie i okradzenie z optymizmu - kiedy chwile – wspomnienia stają się równie skradzione i niewypłacalne, istnieją klucze na ich odzyskanie. Są klucze do serc i do pamiętników. Może i takie, którymi się posługując nawet, nie otworzy się drzwi, ale które to klucze pokazują, jak trzeba skuć instalację, jak przekuć się przez siebie i dotrzeć do dna serca.



Rzecz jest prosta, banalna wręcz. Są ludzie na tyle niecierpliwi – żeby nie powiedzieć: porywczy - by burzyć ścianę w chwili napotkania oporu w postaci drzwi zamkniętych. Nikt jednak nie jest do tego stopnia szalony, by zamontować zamek, do którego nie ma klucza. Albo osobliwy tak bardzo, by ulokować wspomniane drzwi w pomieszczeniu, w którym nie ma okien, które to okna można by otworzyć. 

Źródło: http://weheartit.com/
Gdy klucz się zgubi, z przyczyn równie różnych, co nieprzewidywalnych, zawsze gdzieś jest klucznik. Jest osoba, która nie spóźnia się ani nie przychodzi za wcześnie, pojawia się we właściwej chwili z pękiem kluczy, z których jeden jest tym Twoim. Zgubionym.









Młodsza A.


1 komentarz:

  1. Pomyślałem sobie, że są też Osoby, które potrafią przyjść pomimo drzwi zamkniętych. Bo czasami potrafimy zrobić w sobie różne blokady, kłódki, łańcuchy, a klucze wyrzucić.
    Ale nie ma takich zabezpieczeń, żeby Dobry Złodziej nie mógł tam się włamać.
    Ale jakie to szczęście, gdy któregoś dnia okaże się, że to my byliśmy dla kogoś klucznikiem. Otworzyliśmy mu coś, co wydawało się zamknięte na cztery spusty.

    Dźwięk zamykanego/otwieranego zamka to też ciekawa sprawa. Odgłos przemieszczających się zapadek, głuchy i poruszający ciszę. To taki dźwięk, który może wydawać się przeraźliwie głośny. I powinien coś zmieniać. Odgłos wkładanego klucza w dziurkę, mówi że zaraz się otworzą. Trzeba się przygotować. Czekać.
    mrT

    OdpowiedzUsuń