Źródło: http://weheartit.com/ |
Z problemami można uporać się wielorako. Sposobów radzenia
sobie w ogóle jest wiele, służących radą w tej materii więcej, niekiedy czynią
oni wspomnianymi wyżej radami jeszcze większy bałagan, tylko sprzątać nie ma
zwykle komu. Nikt niestety nie wpadł na pomysł, jak uporządkować duszę z
niedobitków sezonu. Tych, które psują wrażenie, że problem się rozwiązało, mimo
faktu zaprzątnięcia kilku kwestii pod dywan. Myśli te, zawsze gdzieś z tyłu
głowy, bywają niezwykle głośne. Znaki zapytania i wykrzykniki. Interpunkcja,
którą masz ochotę wyrzucić przez okno.
Źródło: http://weheartit.com/ |
Nadmiar myśli w głowie jest u autorki stanem niejako
permanentnym, z którym radzi sobie lepiej lub gorzej, ale jednak radzi. A radzi
temu różnie. Porządkowaniem przestrzeni wokół siebie, niekiedy nieświadomie
zupełnie pomnażając nieład i materialny, i ten mentalny. Ewentualnie kręcąc się
po domu czy mieście, w trybie trochę gospodarskim, by myśl, tę dręczącą, w
bezrozumnym upodobaniu męczącą, na chwilę odsunąć.
Może przetrzeć ją z kurzu,
może niebo przetrzeć z chmur. Dzisiaj mogłabym to zrobić. Jeśli jednak myśl
jest ekspansywna i wymienione wyżej sposoby nie działają, doraźne leczenie
schodzi na drugi plan na rzecz nie-wiosennych porządków w duszy.
Źródło: http://weheartit.com |
Są takie chwile w życiu, którym przyświeca słowo szczęście
przez duże ‘es’. Zza pleców pomyślności wygląda harmonia. Obleka ona wszystko w
życiu w odpowiednie proporcje, rzuca w Ciebie perspektywą, dzięki czemu
wszystko ‘znajduje odpowiednie dla siebie miejsce. Równowaga i porządek.
Źródło: http://weheartit.com/ |
Źródło: http://weheartit.com/ |
Dziś za tą harmonią zatęskniłam. Zapragnęłam na chwilę jakąś
stać się monolitem. Sercem, umysłem i wolą razem. Tego, by nie działo się
wszystko równolegle, żeby nie powiedzieć – jednocześnie, pozbyć się chęci
rzucenia wypełnionym kalendarzem w ścianę. Wymalować przemielone przez głowę
słowo farbą olejną na ścianie, wyryć je w kamieniu, wykopać spod ziemi. Poczuć,
ze dobrze się dzieje.
Dlatego Autorka sporządziła herbatę z cytryną w ogromnych
ilościach i wzięła się za porządki. Wymiata marzenia spod dywanu, dokańcza
nieskończone, realizuje niezrealizowane. Łata dziury w relacjach, przyszywa to,
co w połowie drogi gdzieś zgubiła. Nie podejmuję się jednak przemeblowania
siebie, uznaję ustawienie mebli, choć nie zawsze mi ono odpowiada. Wychodzę z
siebie i staję obok. I obserwuję młodszą A. z boku. Czułym okiem.
Źródło: http://weheartit.com/ |
Młodsza A.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz